czwartek, 13 lutego 2014

2014-02-13
Wieczorem Kraków został spowity lodowatą gęsta mgłą, trochę przypominającą dym z jakiejś fabryki.
Anglicy odwiedzający Kraków, poczuli się "prawie" jak w domu, chociaż zapewne było im zdecydowanie zimniej.
Nie lubię takiej pogody, wiem powtarzam to do znudzenia - ale za to mam kilka eksperymentalnych zdjęć.
Zapraszam do ich oglądania, komentowania i konstruktywnego krytykowania :)












  

8 komentarzy:

  1. staranne, mają swój urok, ale czemu osoby tylko z tyłu ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    Cóż tak wyszło, niestety lepsze kadry i sensowniejsze tła były właśnie ze strony z której fotografowałem, a nie będę ustawiał nieznanych mi ludzi na ulicy :)
    To nie fotografia kreacyjna, tylko dokument.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie zdecydowanie zdjęcie z Janem Matejko. Ma wiele planów, wzrok sam ciągnie w głąb zdjęcia, dla mnie jest wielowymiarowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym spróbowała wersji czarno białej tych zdjęć z postaciami, wydaje mi się, że czuć by było jakąś grozę..a gdyby jeszcze dodać ziarno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm może faktycznie warto spróbować - jak je robiłem to myślałem bardziej o formie niż o treści, kolorystyka była niesamowita,
      Lubię takie wyzwania, przerobię na BW i zobaczymy co wyjdzie :)
      Cieszę, się, że podoba Ci się zdjęcie tego pomnika.
      Moim zdaniem to jeden z najlepszych pomników Krakowskich, powstałych w ciągu ostatnich lat.

      Usuń
  5. Genialne. Jedne z najlepszych jakie widziałem, nie tylko u Ciebie, ale w ogóle. Kilka z nich na pewno gdzieś wykorzystam, naturalnie z zaznaczeniem kto jest autorem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki - ale bez przesady - nie są, aż tak dobre niestety.
    Natomiast wykorzystuj je sobie do woli - i tak są oznaczone :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oceniam ich przez pryzmat kunsztu, czy zgodności ze sztuką. Tylko jako widz, przez pryzmat klimatu i emocji jakie we mnie wzbudzają. A w tym względzie, są genialne. Niektóre z nich nadają się na okładki książek, lub ebooków. A to jest naprawdę coś.

    OdpowiedzUsuń